Miłość poprzez wszystko

czwartek, 10 października 2013

Rozdział I - Unbelievable

Harry:
Obudził mnie natarczywy dzwonek do drzwi, wstałem , zapaliłem lampkę i poszedłem w stronę drzwi. Wystraszony całą sytuacją wahałem się czy pociągnąć za klamkę. Ogarnął mnie strach. Dobijanie do drzwi wzrastało wraz z biciem mojego serca. Wziąłem się w garść i powolnym ruchem pociągnąłem za klamkę. Zobaczyłem wyłaniającego się z ciemności Louisa.
Louis: Błagam pomóż mi błagam!!!
Był cały zakrwawiony i posinaczony.
Nie wiedząc co zrobić zaprosiłem przyjaciela do środka. Zapytałem : "co się stało?"
Louis:
-wracałem z wywiadu, mijałem jakiś bar w którym było dużo mężczyzn,a tu nagle wyskoczył jeden z nich, popchał mnie na maskę samochodu i złapał mnie za nadgarstki i zaczął bluźnić na mój temat : " tu jebany pedale" etc. Powiedział
Z groźnym tonem:
-ciekawe czy jesteś w tym dobry!?
Nie wiedząc co mnie spotka, chciałem się wydostać ale on był wyższy i silniejszy ode mnie, uderzył mnie w twarz tym samym pozbawiając mnie wszystkich sił. Byłem już wyczerpany, moje ręce jakimś trafem znalazły się na masce. Zaczęło mi być zimno, zorientowałem się, że jestem w samym bokserkach. Wziął mnie za moją koszulkę i powalił mnie na mokry asfalt. Straciłem przytomność. Odzyskałem ją dopiero dzięki przechodnią, którzy pomogli mi wstać. Dostrzegłem, że brakuje mi połowy garderoby. To zdarzenie miało miejsce dwie ulice od twojego domu, dlatego tu jestem. Starsza pani przyniosła jakieś stare spodnie pozostałe po jej synie. Ubrałem je i resztkami sił dotarłem tutaj .
Harry: o kurwa!!! dorwę tego skurwiela, który ci to zrobił-odparłem ze łzami w oczach. Złapałem go za potarganą i zakrwawioną koszulkę, pociągnąłem go do siebie i mocno przytuliłem. Był wystraszony i blady niczym biała ściana na przedpokoju.
-mogę u ciebie dziś zostać?-zapytał.
Nie zastanawiając się ani chwili
- Lou jeszcze się pytasz, idź do łazienki wykąp się
- nie mam sił- odparł
Patrzyłem na niego jak męczył się ze zdjęciem koszulki
- pomogę ci, od czego są przyjaciele-powiedziałem.
Pomogłem mu zdjąć górną i dolną garderobę. Złapałem go za ramienie i zaprowadziłem go do łazienki. Posadziłem go na krawędzi wanny i póściłem wodę. Sprawdziłem czy woda nie jest zbyt zimna i nie za gorąca, ale była idealna, wlałem do wody nie wielką ilość płynu do kąpieli. Nie minęły pięć sekund jak zauważyłem dużą ilość piany. Zrobiłem pianę specjalnie dla niego, wiedziałem, że uwielbia te bąbelki.
- kąpiel już gotowa, kochanie-odparłem
Wyszedłem z łazienki i poszedłem nastawić wody na herbatę. Minęły nie pełna 20 minut i słysze wołanie Lou docierający z łazienki, podszedłem pod drzwi i zapytałem czy coś się stało, a on czy mógłbym dać mu jakieś spodenki albo jakąś bieliznę. Szybko poszedłem do sypialni wziąść świeżą bieliznę dla mojego przyjaciela. Wziąłem czerwone bokserki i skarpetki w paski, zaniosłem mu je. On szybkim ruchem założył je i wyszedł z łazienki.
- masz tu herbatę z mlekiem, którą tak bardzo lubisz.
Podziękował i pocałował mnie w policzek.
Przez godzineębyła grobowa cisza, było tylko słychać głośne połykanie śliny. Dochodziła już 4 w nocy.
-Chodź Lou pościele ci łóżko- powiedziałem. On słabym i cichym głosem powiedział
-Nieee!!!, boję się, mogę spać razem z tobą ? -zapytał
Byliśmy jak bracia, jak dwie wiśnie na gałązce, zawsze razem.
Szczęśliwy powiedziałem:
-Jeszcze się pytasz ??? Pewnie, że tak.
Zmęczeni całą tą sytuacją poszliśmy w stronę sypialni i jakby nigdy nic położyliśmy się wtuleni do siebie.
- mogę coś dla ciebie zrobić?- zapytałem
- jest taka jedna rzecz ale......
-ale co??- zapytałem denerwującym głosem
- pocałuj mnie, słyszysz!!!!???
-że co????- zadałem pytanie z lekkim zdziwieniem
-pocałuj- powiedział Louis ze łzami w oczach.
Lou:
Kocham Cię słyszysz, zawsze cię kochałem, od x-factora.
Ja zaś z czerwonymi oczami od płakania ze szczęścia powiedziałem:
-Lou ja ciebie też kocham, pokochałem Cię od x-factora i do tej pory kocham-odparłem.
- wiesz co Harry tylko boje się jak to dalej będzie!?
Cicho bądź!!!-odparł zamykając mi usta swoim "mokrym" pocałunkiem. Zniknęliśmy pod kołdrą dalej się całując
-oh Harry, kocham cię bądź zawsze przy mnie- powiedział ze smutkiem na twarzy
-Lou będe zawsze...... chodźmy lepiej spać
No i zasnęliśmy.....
10 godzin później
Harry:
Obudził mnie ciepły dotyk Lou, przejeżdżał delikatnym ruchem palca po mojej twarzy.
-oj przperaszam obudziłem cię misiek
Zrobiło mi się ciepło na sercu po usłyszeniu tego słowa mianomicie mam na myśli "misiek", nikt tak do mnie nie mówił od dłuuuuższego czasu.
-nic się nie stało- powiedziałem z bananem na twarzy. Odwróciliśmy się twarzami do siebie i wpatrywaliśmy się w siebie jak w obrazek przez ponad godzinę.Myślałem, że to sen że po prostu przyśnił mi się taki piękny sen ale jakimś cudem przełożyło się to na real za co dziękuję panu Bogu. Mam już dość kościoła mówiących złe rzeczy na homo czy bisexualistów, pan Bóg kocha i szanuje nas takich jakimi jesteśmy, to właśnie wymyślił sobie, że będę taki a nie inny każdy ma swoje zalety i wady i chęć pomagania innym.
-dobra koniec tego, czas się ogarnąć i wziąść prysznic-oznajmiłem, gryząc delikatnie wargę Lou.
-zostańmy jeszcze chwilkę proszę- powiedział mój chłopczyk robiąc mine kotka ze shreka na którą uległem
-kochanie zaraz wracam puszczę tylko wodę do wanny
-dobrze już dobrze idź.
Poszedłem do łazienki puścić wode i zrobić piane.
Po pięciu minutach poszedłem do kuchni zagotować wodę na kawę po czym wróciłem do mojego kochanka.
Harry;
-Louis pamiętasz co się wczoraj stało???
- nie bardzo ale pamiętam tylko chwile z tobą
- a mówiłeś prawde, że ż.........- przerwał mi Lou
- tak, kocham cię
Poleciały mi łzy......
- dlaczego płaczesz- spytał się Boo Bear
-to ze szczęścia- wstydliwie spoglądając na Lou.
- o - powiedziałem słysząc gwizd dochodzący z kuchni to chyba woda się zagotowała. Pobiegłem do kuchni sporządzić kawę i śniadanie.
Zajrzałem do lodówki była pusta na drzwiczkach były tylko dwa jajka i mleko.
Po chwili namysłu postanowiłem zrobić naleśniki.
- co ty tam robisz- krzyknął Boo ze sypialni
- NIESPODZIANKA- krzyknąłem wbijając jajka do mąki.
10 minut później
Zajrzałem do szafki i wyciągnąłem nutelle i posmarowałem ją naleśniki i na tacy wraz z kawą zaniosłem je Louisowi .
- mhm pycha- krzyknął Louis jedząc naleśnika z pełną buzią
Po zjedzeniu umyliśmy naczynia wspólnie  się bawiąc.
Zadzwonił dzwonek do drzwi szczęsliwi nie chcieliśmy otwierać bo kto to mógłby być, utarczywe dobijanie do drzwi zaczęło mnie wkurzać podszedłem do drzwi i pociągnąłem za klamkę nie dowierzając zastałem dwóch policjantów, byłem bardzo zdziwiony.
Jeden z policjantów zapytał:
- czy pan Styles- wybuchnąłem śmiechem
- a nie widać- burknąłem
- tak to ja- oznajmiłem dwóm wysokim
funkcjonariuszom
Jeden z nich wyjął notes i zadał mi pytanie:
- wie może pan gdzieee....- przerwałem mu i mówiąc jaki pan wtf? Harry jestem i uśmiechnąłem się do jednego z nich podając mu ręke
- miło mi, więc wiesz Harry może gdzie przebywa Louis Tomilson- popatrzyłem na niego ze zdzwieniem
- a dlaczego pan pyta?, coś się stało?
- dostaliśmy zgłoszenie o  pobiciu pana Tomilsona i..........
-tego zaraz się dowiesz
- że co !!!!!?!! Czego się dowiem, jest u mnie, przyszedł wczoraj w nocy do mnie cały zakrwiawiony i opowiedział mi że ktoś go pobił i reszty nie pam

-że co?!- zapytał Louis ięta
- możemy z nim porozmawiać- zapytali jednocześnieee
-Louis, policja do ciebie.
- policja do ciebie- oznajmiłem i zarazem zapraszając ich do środka
- witam, panie Tomilson mamy do pana parę pytań, czy pamięta pan co się wczoraj stało w nocy?
Louis:
-pamiętam tylko, że wracałem z wywiadu i zostałem pobity, a co się stało?- zapytałem
-dostaliśmy anonimowy materiał filmowy z kartką na kartce było napisane " znajdzie tego, który to mu zrobił" po indyfikacji twarzy rozpoznaliśmy, że to właśnie pan, byliśmy w pańskim domu ale nikogo nie zastaliśmy, dlatego dotarliśmy właśnie tu.- powiedział jeden z policjantów.
- a dowiem się może wreście co się stało???- odpowiedziałem głośnym i unoszącym się głosem
- naturalnie, mamy ze sobą ten film-odpowiedzieli chórem policjanci
Funkcjonariusze podali mi płytę podszedłem do dvd z wielkim strachem nacisnąłem guzik "open" i wysunęła się szufladka z miejscem na płytę, włożyłem płytę i na wielkim telewizorze ukazał się nie wyraźny obraz z kamery przemysłowej.
Z zakątków ciemnych kamienic dostrzegłem Lou, a nad nim dobrze zbudowanego mężczyznę.......
******************************************
Uffff macie pierwszy rozdział proszę o opinie w komentarzach, bo nie wiem czy jest sens dalej główkować i pisać opowiadanieeee.
P.s przepraszam za błędy, które mogą się pojawić, gdyż pisałem to na telefonie :)
Vizavii

1 komentarz: