Miłość poprzez wszystko

sobota, 12 października 2013

Rozdział II- It's just beginning...

Harry:
Wpatrywałem się w wieki ekran telewizora, miałem już dosyć oglądania.
-STOP!!! - krzyknął Louis ze łzami w oczach i pobiegł w stronę sypialni. Ja zaś poprosiłem funkcjonariuszy o wyjście
-Proszę dalej kontynuować śledztwo, dorwijcie tego skurwiela!!! - powiedziałem. Policjanci wyszli zostawiając wizytówkę w drzwiach, a ja pobiegłem do sypialni, zastałem płaczącego w kącie Louisa, usiadłem koło niego i oparłem głowę na jego ramieniu.
-Nie płacz proszę nie płacz - powiedziałem ze łzami w oczach. Zaczęliśmy płakać jak dzieci, które nie dostały nowej zabawki.
-Chodź Louis, wykąp się i ochłoń- odparłem pokazując mu drzwi łazienki. Zaprowadziłem go do łazienki. - Lou wskakuj do wanny, a ja zaraz przyniosę ci świeżą bieliznę - oznajmiłem mu po czy poszedłem bo bokserki i skarpetki.
-Oh Harry dziękuję ci, wskakuj tu do mnie - powiedział
- Przestań, jeszcze ktoś zauważy - odparłem
- Nie gadaj tylko wskakuj !
Po tych słowach nie zastanawiałem się ani chwili dłużej,zdjąłem bokserki i wszedłem do wanny. Zaczęliśmy się bawić pianą i śmiać się z byle czego. Aż w końcu zapytałem co powiemy chłopakom. Miałem na myśli nas i ten cały gwałt.
-A co mamy powiedzieć? Prawdę – oznajmił spokojnym głosem.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi radość znikła, a pojawił się strach.
-Ja wyjdę - stwierdził Louis - po czym delikatnie wytarł swoje ciało, centymetr po centymetrze aż w końcu założył obcisły materiał na swoje „klejnoty” i poszedł otworzyć drzwi.

Louis:
Wahałem się czy pociągnąć za tą cholerną klamkę, ale zebrałem się na odwagę i otworzyłem. Ku mojemu zdziwieniu ujrzałem trójkę swoich najlepszych przyjaciół z zespołu.
-Co ty…..-zaczął Niall
-...tu robisz-skończył Liam
-Zaraz wszystko wam wytłumaczę-odpowiedziałem
-ooo Harry - powiedzieli chórem
-Siadajcie na kanapę - oznajmił im Harry
-Napijecie się czegoś - zapytał Harry
-Z chęcią
Harry poszedł do kuchni po pięć szklanek i sok pomarańczowy.
-Proszę-odpowiedział chłopakom nalewając każdemu z nich sok.
-Czekamy na wyjaśnienia - powiedział Zayn głośnym tonem.
Poczułem ucisk w gardle, serce biło mi coraz szybciej i szybciej i szybciej, nie wiedziałem od czego zacząć
-My…
-Co żenicie się? - zapytał Niall wybuchając śmiechem
Aż tu naglę dom wypełnił śmiech i radość
-Nie - odparłem patrząc groźnym wzrokiem na Nialla
-My… jesteśmy…..-zająknąłem się.
-RAZEM!!! - powiedział zniecierpliwiony Harry
Wszyscy patrzyli się jak na idiotów i pewnie myśleli, że to ukryta kamera, ale z każdą chwilą uśmiech się zmniejszał i zmniejszał aż w końcu uwierzyli.
-My wiemy to już długo, nie trzeba specjalnie podglądać albo coś. Widać jak na siebie spoglądacie -Jest jeszcze jedna sprawa wyjaśniająca czemu tu jestem. Przed wami była tu policja
-Dlaczego? - krzyknęli - wczoraj zostałem.......
-Co zostałeś......
-...pobity i brutalnie zgwałcony.
Zamurowałem ich, na policzkach widziałem pojedyncze łzy. - "Dorwę tego chuja... dorwę"-powiedział zdenerwowany Liam
-Dziękuję, że jesteście tu ze mną - odparł szlochający Louis
-Od tego są przyjaciele -odpowiedzieli
Harry
-Mam pomysł, chodźmy do może do sklepu, a później do ciebie Loui po rzeczy, zamieszkasz u mnie? -zaproponowałem
Wszyscy przytaknęli, ubrali buty i zeszliśmy na dół.
-Pojedźmy samochodem nie będziemy musieli się wracać. Kluczyki dałem Liamowi żeby prowadził.
10 minut później
Właśnie weszliśmy do środka każdy wziął ze sobą koszyk i rozproszyliśmy się po sklepie, każdy miał inne zadanie. Zayn miał wybrać soki, Niall - nabiał i pieczywo, Liam owoce i warzywa ja zaś z Lou słodycze, które kochaliśmy w każdej postaci. Spotkaliśmy się wszyscy przy kasie zapłaciłem i spakowaliśmy wszystkie zakupy do samochodu i pojechaliśmy tym razem do Boo. Mieszkał 20 km ode mnie. Usiadłem koło Lou. On położył głowę na moje ramię i złapał mnie za rękę
-KURWA!!! - usłyszałem i zorientowałem się, że stoimy w korku.
Louis:
Zajrzałem przez okno widząc ten bar, to miejsce, rozpłakałem się ale dobrze, że tuż przy mnie był Harry.
-Nie płacz - powiedzia wycierając moje łzy.
30 minut później

Harry:
Byliśmy już na miejscu, do szklanych drzwi dzieliło nas raptem nie całe pięć metrów. Zaobserwowaliśmy kilkuosobową grupę mężczyzn bluźniących w naszą stronę. Nie zwracając uwagi na to całe zajście weszliśmy do środka
-Panie Tomilson, dobrze że pana widzę. Była tu dziś rano policja, szukali pana – powiedziała recepcjonistka
-Wiem, wiem dziękuje za informację.
-Jeszcze jedno: mam dla pana dziwny list bez żadnego adresu zwrotnego ani nadawcy. Jest tylko napisane "Louis Tomilson"- opowiedziała miła kobieta podając mi kopertę do ręki
-Dziękuje
-Ależ nie ma za co.
Niall zamówił już windę, weszliśmy do środka po czym pojechaliśmy do góry . Nie minęło 5 sekund a byliśmy już na miejscu. Louis otworzył drzwi i zaprosił nas do środka
-Siadajcie
Włączyliśmy sobie TV. Władze miał Zayn, ponieważ posiadał pilota i skakał po kanałach aż w końcu zdecydował się na MTV.
Louis:
Poszedłem do sypialni, wyjąłem czarną, dużą, prostokątną walizkę i zacząłem się pakować. Spakowałem połowę swojej garderoby. Z salonu było słychać rozmowę chłopaków. Z lekkim trudem zamknąłem walizkę i przyłożyłem ucho do drzwi tym samym słysząc: "Musimy, musimy mu jakoś pomóc", "dorwę tego skurwiela, który mu to zrobił". Wybiegłem z sypialni i rzuciłem się na każdego z nich mówiąc DZIĘKUJE
-Gdzie masz tę kopertę od recepcjonistki? - zapytał Zayn
-Zapomniałem o niej na śmierć - powiedziałem wyjmując ją z tylnej kieszeni spodni. Otwierałem delikatnie kopertę, aż w końcu wyjąłem kartkę - było tam napisane "Tylko piśniesz słówko albo powiesz coś policji to zabiję cię albo zrobimy powtórkę z rozrywki". Wybuchnąłem płaczem i pobiegłem do sypialni. Harry podniósł wcześniej rzuconą kartkę na ziemie i zaczął czytać na głos na co wszyscy zareagowali płaczem i przyszli do mnie mnie pocieszać.
-Nie płacz kochanie, proszę cię jedźmy już do mnie.
Liam pomógł mi znieść walizkę i ruszyliśmy. Tym razem prowadziłem ja, podrzucając Nialla, Zayna i Liama do domu.
Godzinę później...
Było już po 18, a my leżeliśmy koło siebie w łóżku.
-Wiesz co Harry - wyjąkałem
-Tak misiu? - zapytał
-Dziękuje za wszystko
-Nie ma sprawy, urodziłem się by spotkać i kochać taką osobę jak ty - odpowiedział Harry. Zrobiło mi się cieplej na sercu słysząc te ciepłe słowa ze strony Harry'ego ...

************************************************
Mamy dwójeczkę, zapraszam do dalszego czytania. Proszę o opinie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz